środa, 24 września 2014

Rozdział 5

10 września
~Golden Dragon Dance~

Jestem taka szczęśliwa! Już dzisiaj odbędzie się potańcówka!!! Dlaczego tak się cieszę? Bo zaprosił mnie na nią Jet! W końcu mu wybaczyłam. On jest taaaki słodki...
Zaraz po przebudzeniu pobiegłam o mało nie wywracając się o próg,by zająć łazienkę. Udało mi się! W łazience byłam pierwsza a do szkoły była jeszcze godzinka. Miałam mnóstwo czasu na upiększanie się. Dokładnie się umyłam, rozczesałam włosy, umalowałam się i ubrałam białą bluzkę, a do tego czarne leginsy. Po 20 minutach siedzenia w łazience wreszcie zeszłam po schodach do kuchni. Tata już tam był i przygotowywał śniadanie.
-Dzień dobry tato!-przywitałam się siadając do stołu i wyjmując lusterko
-Witaj córeczko, jak samopoczucie?
-Wspaniałe-mówiłam malując szminką usta
-Dlaczego tak się stroisz?
-Taaato. Przecież trzeba jakoś wyglądać.
-Jasne... No,śpiesz się do szkoły!
Pocałowałam go w policzek i pobiegłam do drzwi. W autobusie usiadłam koło Zuko. Bardzo było mi przykro,po tym co mówiłyśmy z Ty Lee (mimo że nie o nim), dlatego chciałam go przeprosić. Od tamtego czasu nie odzywa się do nas. I jeszcze ten incydent z Jet'em ...
-Hej,Zuko-przywitałam się-Mogę tu usiąść?
-Cześć, jasne
-Słuchaj... Nie chciałyśmy nazwać cię Błękitnym Duchem. To nawet nie było o tobie.-próbowałam załagodzić sytuację
-Nie o to mi chodzi...
-Jak to? A więc o co?-byłam bardzo zdziwiona
-Nie ważne-odwrócił głowę w drugą stronę
-Mi możesz powiedzieć.-w tym samym czasie autobus stanął
-Nie ma potrzeby-zaprzeczał
-Czyli...zgoda?-zapytałam wychodząc
-Zgoda
-Zuko... Pamiętaj,że cokolwiek by się działo,zawsze mogę ci pomóc.
-Wiem-odparł smętnie
Szliśmy razem przez park i rozmawialiśmy o Golden Dragon Dance. Nagle z drugiej alejki nadszedł mój chłopak.
-Jet!-zawołałam zadowolona,po czym pobiegłam do niego
On rozparł ramiona a ja objęłam go,zarzucając mu ręce na szyi.
-Moja słodka.-powiedział gładząc mnie po włosach.
Zuko najwyraźniej to się nie spodobało, bo odszedł z grymasem na twarzy. Ja byłam tym przejęta i już miałam go wołać,ale Jet złapał mój podbródek i mnie pocałował. Objęci poszliśmy do szkoły.
(...)
-Ty Lee! Ty coś wiesz!-zawołałam z gniewem
-Ale o co co chodzi?!
-Zuko za każdym razem, gdy mnie widzi jest zły i jeszcze ta bójka z Jet'em! Na pewno ci coś mówili!
-Może i mówili, ale obiecałam,że ich nie wydam!
-Nawet swojej najlepszej przyjaciółce?
Dziewczyna w końcu wymiękła:
-Och, no dobra! Ale czy ty naprawdę tego nie widzisz?
-Niby czego?!-miałam już dość tych zagadek
-Chłopacy bili się o ciebie! Zuko jest zły, bo to on chciał cię zaprosić na Golden Dragon Dance!
Gdy to mówiła prawie upadłam na ziemię. Chłopacy się o mnie bili! Wiem,że to głupie,ale i miłe. Tylko teraz nie wiem co zrobić,żeby Zuko był wesoły i dalej przyjaźnił się z Jet'em.
(...)
Po lekcjach byłam bardzo zajęta. Została mi tylko godzina do Golden Dragon Dance. Miałam wiele problemów: nie wiedziałam jakim kolorem pomalować paznokcie,czy którą sukienkę założyć. Znalazłam jednak na to sposób:
-Sokka-siedział w kuchni-Potrzebuję twojej pomocy!
Sokka,pełen dumy,że to właśnie jego poprosiłam o pomoc odpowiedział-Czego chcesz młoda?
-Którą sukienkę mam wybrać?-pokazałam niebieską i tę,którą miałam w Narodzie Ognia
-Zaraz wracam!-wykrzyknął i pobiegł do garażu
Byłam zdziwiona,ale poczekałam. Wrócił z tatą:
-Pokaż kiecki Kataro.-poprosił tata
Jeszcze raz pokazałam-Narada rodzinna!-wykrzyknął Sokka
Objęli się i zaczęli szeptać. Po chwili odpowiedzieli zgodnym chórem:
-Niebieska!
-Jesteście pewni?
-Na 100 %-przytaknęli
-Na pewno?-upewniałam się
-Mhmm
-No to biorę czerwoną-krzyknęłam zadowolona i pobiegłam po czerwone dodatki. Chłopacy patrzyli na mnie jak na wariatkę. Zrobiłam tak,bo oni wcale nie znają się na modzie.
Nie minęła chwilka i byłam gotowa do wyjścia. Jet miał czekać już w szkole. Poszłam przez ciemny (była 21.00)
park. Byłam bardzo zdziwiona bo na ławce siedział Zuko łapiąc się za głowę. Podeszłam i zapytałam:
-Hej, nic ci nie jest?
Podniósł głowę i z wrażenia otworzył szeroko usta
-Halo!
-K-Katara?- zapytał.
-Co?! Aż tak źle wyglądam?-byłam załamana
-Nie,nie! Wręcz przeciwnie-zaprzeczył
-Och... Dzięki...-zarumieniłam się
-Nie ma za co... Nie musisz iść na potańcówkę?
-A ty?-gdy to powiedziałam,spuścił głowę
-Czekam na Mai...
-Aha...-byłam pewna,że skoro chciał iść ze mną, to nie pójdzie z nikim, ale okej.
-Jeśli ci nie przeszkadza, to możemy iść razem
W oczach chłopaka pojawił się słomiany zapał:
-Mówiłem już: czekam na Mai-powiedział z lekkim gniewem
-Dobra,dobra. Nie musisz się tak zaraz denerwować!
Po tych słowach odeszłam. W oddali było już słychać muzykę,wygrywaną przez orkiestrę. Byłam bardzo podniecona całym biegiem zdarzeń. Byłam ciekawa,jak zachowa się dziś Jet."Ciekawe jak wygląda w stroju wieczorowym?" Ta myśl nie dawała mi spokoju. Dusiłam w sobie poczucie winy. "Zuko,Jet?Zuko,Jet?!" Prze ze mnie siedzi teraz na ławce i czeka na Mai! Co jakiś czas spoglądałam prze ramię,patrząc na smutnego chłopaka.
Gdy dotarłam na salę,szukałam Jet'a. Poszłam zobaczyć,czy siedzi za którymś z stołów. Nie siedział. Wpadła mi do głowy myśl,że gada z kapelą za sceną. Gdy odsłoniłam zasłonę byłam w ogromnym szoku. Nie wiedziałam,czy płakać,czy ze złości wybuchnąć na miejscu. Mój chłopak całował się z Azulą! Nie wiedziałam co robić,więc po prostu uciekłam. Uciekłam do pustej klasy. Otworzyłam okno i płakałam do księżyca. Nie rozumiałam dlaczego to właśnie mnie się przytrafiło?  Jak ja mogłam mu zaufać? Przecież to Jet, on nigdy się nie zmieni!
-Co ci się stało?-usłyszałam znajomy głos
-A nic takiego-pociągnęłam nosem
-Przecież widzę,że coś jest nie tak-upierał się
-Oj,Zuko!-zdenerwowałam się-To nie twoja sprawa
-Okej,okej! Bez nerwów!-oparł się o ścianę i stał za mną
Nie wytrzymałam i wybuchłam płaczem:
-Och, Zuko! Przepraszam cię,ale dzisiaj wszystko idzie nie tak! Jestem kłębkiem nerwów!
Chłopak do mnie podszedł i objął umięśnionymi ramionami. Wtedy wtuliłam się w niego i wypłakałam na ramieniu. Było mi tak ciepło i przyjemnie,ale myśl o tym,że nastolatek może sobie robić nadzieję nie dawała mi spokoju. Mimo to nadal tkwiłam w jego objęciach.
-Dz-dziękuję,że mnie wysłuchałeś-spojrzałam mu w oczy
-To aż takie dziwne? Jesteś moją przyjaciółką-uśmiechnął się do mnie,a ja znowu się w niego wtuliłam.
Po chwili dało się słyszeć,że grają wolną muzykę. Wymyśliłam jak mogłabym pocieszyć chłopaka:
-Nie sądzisz,że należy nam się jeden PRZYJACIELSKI taniec?
-Jesteś tego pewna?-zapytał
-Czemu nie?
-Wiesz... To jest wolny kawałek...
-I co z tego?
-Będziemy tańczyć razem,przytuleni?
-A przyjaciele nie mogą?-uśmiechnęłam się i wystawiłam ku niemu swoją dłoń. Złapał moją rękę i ruszyliśmy na parkiet. Na początku objął mnie wokół talii,a ja zarzuciłam ręce na jego szyi i patrzeliśmy sobie w oczy. Nieco później położyłam mu głowę na ramieniu, a on wtulił się do mnie jeszcze bardziej. To była najlepsza chwila w moim życiu. Nawet zapomniałam o Jecie. Przy nim zapominałam o całym świecie. Doskonale wiedziałam do czego zmierzają moje myśli... Po dłuugiej zabawie Zuko odprowadzał mnie do domu.Tak bardzo stawiałam sobie opór,ale pod moimi drzwiami tak jakoś wyszło i... Wygląda na to,że pocałowałam Zuko...
C.D.N.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz