[...] Byłam bardzo zaskoczona, gdy mnie złapał,
zauważyłam jak się do mnie uśmiecha. Nie wiedziałam co robić, więc odwdzięczyłam mu się tym samym. Byłam zawstydzona,ale jednocześnie zadowolona. Jego ręce były takie ciepłe i... Dosyć gadania o chłopakach! Odchrząknęłam nerwowo i wstałam.
-Dziękuję,że mnie złapałeś-chyba się zarumieniłam!
-Spoko. Gdybyś upadła,byłoby na mnie-zaśmiał się
-Taak, na pewno-kurczę! Znowu te rumieńce!
Po tym incydencie pożegnałam się i wyszłam na korytarz.
Szłam powoli, czując na sobie wzrok wielu uczniów. Gdy przechodziłam koło nich obracali się i gapili na mnie. Nie miałam pojęcia dlaczego. Po chwili wszyscy wskazywali palcami i zaczęli się śmiać. Miałam tego dość! Zaczęłam biec. Szukałam Sokki. Pobiegłam do zatłoczonej stołówki-nie było go tam. Obracając się ludzie znowu się ze mnie śmiali. Powoli zaczynało mnie to denerwować. Śpiesząc się, poszłam do sali gimnastycznej.
-Sokka!-krzyknęłam
-Co się stało!-krzyknął z końca sali. Właśnie skakał w dal (niestety,nie wychodziło mu to najlepiej)
-Chodź tu szybko!
-Nie możesz ty przyjść do mnie?-zapytał leniwie
-Sokka!-rozzłościłam się
-No dobraa. Już idę!- z wielkim gniewem podszedł do mnie
-Mam nadzieję,że masz powody by mnie rozpraszać. Właśnie przygotowywałem się do skoku! A...-zająknął się- Co ty masz na plecach? Hahaha-zaśmiał się złośliwie.
Pośpiesznie obejrzałam się i ujrzałam,że mam przyczepioną małą karteczkę do koszulki.
-O matko! "Kopnij mnie"?! Zaraz...Co jest w środku napisane?- szybko rozwinęłam kartkę i przeczytałam:
Błękitnooka kotka,
brązowooki kot
w wiosennych zalotach
wskoczyły na płot.
On wygina się w pałąk,
śpiewnie pomrukuje,
rzuca zalotne spojrzenia,
wyraźnie kokietuje.
Ona- obojętna,
wąsem lekko rusza,
czym na wielbicielu
aktywność wymusza.
Nagle kotek zamiauczał,
przeciągle ,złowrogo
bo oto nowy konkurent
kroczy dumnie drogą.
Ogon podniesiony,
krok piękny, sprężysty,
ubranko bielutkie,
wzrok powłóczysty.
Koteczka z wrażenia
mało nie zemdlała,
i,że go nie widzi,
sprytnie udawała.
Serce żywiej jej biło
jak osika drżała,
żadnemu jednak kotkowi,
oddać się nie chciała.
Zeskoczyła z płotu,
miłośnie prychnęła
i ukrywszy się w krzakach
z kłopotu wybrnęła.
"Co ktoś chciał mi przez to powiedzieć? Może to ten,kto to napisał jest tym "cichym wielbicielem"?
Natychmiast pobiegłam do Ty Lee.
-Och... To znowu ten Błękitny Duch?
-Kto?!-niestety obok przechodził Zuko
-Yyy... Z-Zuko to nie tak!-kurczę! Ale wpadka!
-O co wam dwóm chodzi?!-był naprawdę wkurzony. Nie lubił,gdy nazywano go tym pseudonimem. Zawsze powtarzał,że było minęło.
-Zuko,to naprawdę nie było o tobie!-Ty Lee próbowała nas bronić
-Wiecie co? Jesteście chore!-po tych słowach odszedł
-Uff! Było gorąco.-cieszyła się dziewczyna
- Ale i tak jest źle. Zuko jest na nas wściekły.
-I co z tego? Przejdzie mu!
-Czy ja wiem...-szczerze w to wątpiłam
-No,teraz skupmy się na liściku. Kiedy mógł ci go przyczepić?
-Nie mam pojęcia. Nie przypominam sobie,żebym się z kimś widziała.
-Spokojnie. Cofnijmy się do chwili,gdy chłopacy się pobili...
-... No jasne! Zemdlałam i obok mnie stał Jet!
- No ale kiedy mógłby ci to przyczepić?
-W pewnej chwili zakręciło mi się w głowie i prawie upadłam,ale Jet mnie złapał. Wtedy mógł to zrobić!
-Jej! Ale... To dziwne,no bo wiesz... Jet? On to napisał?
-Na to wygląda.-powiedziałam tak,lecz sama miałam wątpliwości.-Muszę się śpieszyć na lekcję,ale później pogadamy.-pożegnałam się i pobiegłam do klasy
(...)
Po lekcjach,gdy szłam parkiem do domu,ujrzałam Jet'a siedzącego na ławce. Chwilę myślałam,ale w końcu zdobyłam się na odwagę i podeszłam do niego.
-Hej.
-Witaj, Kataro-odpowiedział smętnie
"Hmm... Powiedzieć mu,czy nie? Jak zapytam i się okaże, że to nie on, to będzie wstyd. Ale z drugiej strony... Nie mogę tego dłużej ciągnąć! Po prostu nie wytrzymam!-
-Jet, mogę cię o coś zapytać?
- Wal śmiało!
-Wiesz... Znalazłam takie listy...
Jet z wrażenia aż podniósł głowę i otworzył szeroko oczy-
-Naprawdę?-mówił to tak,jakby chciał pokazać zaskoczenie
-Taak... Proszę,zobacz.-po tych słowach wyjęłam je z plecaka-Jeśli nic o tym nie wiesz to sory za zamieszanie...
Jet spokojnie czytał. W ogóle nie zwracał ma mnie uwagi.
-Jet! Jeet!-zawołałam
-Hmm... Co? Sory, zamyśliłem się trochę
-Coś ty taki zmarnowany?
-Ja? Niee-zaprzeczał
-Zawsze byłeś taki energiczny, a teraz taki ponury?
-Po prostu straciłem nadzieję...
-Co się stało?-byłam bardzo ciekawa
Jet wstał i zbliżył się do mnie. Po chwili czułam na sobie jego ciepły oddech. Nie potrafiłam wymówić ani słowa. Objął mnie i pocałował. Czułam się jak w niebie. Bardzo chciałam,by nie przestawał. Niestety ta chwila nie trwała długo,bo zobaczyłam Zuko. Jet przestał całować,ale nie wypuścił nie ze swoich objęć. Chłopak stał i się na nas patrzył.
Podszedł do nas,prześledził wzrokiem Jet'a,szturchnął go ramieniem i odszedł. My staliśmy i wpatrywaliśmy się w niego dłuższą chwilę.
-Muszę już iść...-chciałam odejść,ale złapał mnie za rękę
-Nie, zostań!-był zaniepokojony-Już raz byliśmy razem,ale mnie zostawiłaś. Nie chcę cię znowu stracić!
-To ty pisałeś te listy?
-Taaak...
-Od kiedy jesteś taki romantyczny?
-Mam ich mnóstwo. Po jakimś czasie zrozumiałem,że tylko tak do ciebie dotrę.
-Dlaczego napisałeś "kopnij mnie"?
-Bo wtedy szybciej byś się skapnęła,że ją dostałaś.
-A co z Azulą?
-Nigdy jej nie kochałem.
-Jet... Sama nie wiem...
-Ja się zmienię!-przerwał mi-Dla ciebie zrobię wszystko!
Byłam bardzo zdziwiona tym co powiedział. Odkąd dowiedziałam się o nim jaki jest naprawdę,zawsze sprawiał wrażenie nic nie czującej osoby. Osoby bez serca. Teraz okazało się,że potrafi być romantyczny i mimo,że go rzuciłam nadal mnie kocha. Wydawał mi się słodki. Już nie potrafiłam mu się oprzeć. Długo patrzyliśmy sobie w oczy,lecz Jet zaraz znowu musnął moje wargi. Po tym (słodkim) pocałunku poszłam do domu. Nawet nie przywitałam się z tatą. Po prostu pobiegłam do mojego pokoju,rzuciłam plecak i upadłam na łóżko. Tak leżąc myślałam nad tym,co się dzisiaj wydarzyło. Napisałam też w sms Ty Lee cała sytuację. Była podniecona bardziej ode mnie (...)
C.D.N.
----------------------------
Hejka :D
Kolejna cześć bloga Katary ^^
Planuję zrobić też opowiadanie o czymś innym,ale na razie to tajemnica ;***
Jeśli będą jakieś błędy,to przepraszam,ale jestem dyslektykiem :)
Miłego czytania i zachęcam do komentowania <3
Ojej, jakie to słodkie <3 Ja przed chwilą skończyłam pisać swój 4 rozdział (zapas na tydzień, uff :D ) i też planuję skupić się na Jet'cie, ale ciebie chyba nie pobiję. To było meeega urocze, chociaż na miejscu Katary porządnie bym się wkurzyła, że nie mógł jakoś inaczej zwrócić mojej uwagi na tą karteczkę :D
OdpowiedzUsuńJuż nie mogę doczekać się ciągu dalszego :) Jestem pod wrażeniem, oby tak dalej <3
Już czytałam twoją drugą część i nie mogę się doczekać następnej ^^
Usuń