Wieczorem, Aang nie mógł zasnąć. Myślał o tym,jak Katara zaraz po wojnie go pocałowała. Był tym tak przejęty,że nie zwrócił uwagi,gdy zapadł zmrok. By o tym nie myśleć zajął się treningiem magi ognia.
-Jak ty to robisz?-usłyszał-Przy takiej pozycji masz zachwianą równowagę i łatwo ci przewrócić!-podszedł do chłopaka
-Zuko? A co ty tu robisz?
-Widziałem przez okno,że uprawiasz magię ognia i trochę mnie to zirytowało
-Przepraszam,ale nie mogę się skupić.-tłumaczył się
-Eh, nie jestem dobry w pocieszaniu,ale powiedz co cię gryzie?-zapytał niechętnie
-Wiesz...Miałeś kiedyś dziewczynę?
-Mai jest moją dziewczyną-powiedział Zuko
-Ta ponura panna,która wciąż wzdycha?-zażartował Awatar
-Taak-uśmiechnął się chłopak
-A jak zaczęliście być parą?-spytał nieśmiało
-Wiesz, ona pocałowała mnie,a ja ją i tak to już jest, a czemu pytasz?-spytał zdziwiony
-Ja,no bo... Ah a tak z ciekawości-odpowiedział szybko
-Jaaasne... To ja już sobię pójdę.-odparł chłopak-O! Bym zapomniał, Katara cię szukała.
Do Aanga dotarły tylko ostatnie słowa. "Katara mnie szuka? A czego ona może ode mnie chcieć?" Był tą myślą bardzo podniecony. Swoją prędkość przyśpieszył magią powietrza tak,że o mało nie przewrócił Zuko.
-Ej! Uważaj!-wykrzyknął
Chłopak niespecjalnie się przejął tymi słowami. W tym momencie obchodziła go tylko dziewczyna. "widziałeś gdzieś Katarę? A może ty?" zadawał te pytania każdemu,kto przechodził koło niego. Mimo,że spytał wiele osób nikt nie wiedział gdzie teraz jest. Zawiedziony usiadł na ławce w ogrodzie,niedaleko sadzawki."Po co mnie szukała? I gdzie ona jest?"Cały czas szukał odpowiedzi na te pytania. Nagle usłyszał dźwięki pluskania wody. Od razu pomyślał o brunetce. Co sił w nogach pobiegł aż się kurzyło (dosłownie).
-Katara?-zapytał wychylając się zza budynku. Dziewczyna siedziała na ziemi i formowała małe wiry w wodzie.
-Aang?Nareszcie jesteś!-gwałtownie wstała-Gdzie ty się podziewałeś?
-Ja? Ja przez cały czas szukałem ciebie,ale nie mogłem cię nigdzie znaleźć.-odpowiedział zbliżając się do czternastolatki-Zuko powiedział,że mnie szukasz.
-Tak... Mam ci coś ważnego do powiedzenia...-po tych słowach przerwała i spojrzała chłopcu ze smutkiem w oczach-Ten pocałunek...
-Tak?-zapytał podniecony,ale i zdziwiony wyrazem twarzy dziewczyny
-Nie sądzę,aby łączyło nas coś więcej...
-Co?! Dlaczego?-był bardzo zaskoczony
-Wiesz... To głupie...
-Mi możesz powiedzieć. Nikomu nie wygadam. Słowo Awatara
-Po prostu nie i koniec!-odpowiedziała ze złością,po czym odwróciła się i odeszła szybkim krokiem.
Aang czuł się tak, jakby ktoś postrzelił go strzałą prosto w serce. Dziewczyna,w której zakochał się od pierwszego wejrzenia właśnie powiedziała,że nic poza przyjaźnią ich nie łączy. Załamany spowrotem usiadł na ławce,podparł się rękami i rozmyślał. "Niestety, w tych sprawach nie pomoże mi Roko. Nikt mi nie pomoże!"
-Coś się stało,młody Awatarze?-usłyszał znajomy głos
-Iroh? Co ty tu robisz?-zapytał zdziwiony
-Zrobiłem sobie krótką przerwę w prowadzeniu herbaciarni,by trochę odpocząć. Widzę,że coś cię gryzie. Opowiedz mi.-zachęcał
-Chodzi, chodzi o dziewczynę...
-Aaa... Katara...-rozmarzył się. Aang lekko się zarumienił,odwracając głowę w drugą stronę-Hahaha-zaśmiał się staruszek-Aby zdobyć serce kobiety,należy o nią walczyć. Ona musi cię zapamiętać na całe życie.
-Jestem Awatarem i jej najlepszym przyjacielem. Czy to nie wystarczy?-zapytał rozczarowany
-Musisz się o nią bardziej postarać. Dziewczyny to doceniają.
-Wiem! Zaproszę ją na wieczorny spacer!-wykrzyknął z radości. Iroh szeroko się uśmiechnął i podniósł rękę,pokazując kciuk w górę.
(...)
Gdy wreszcie dotarł do jej komnaty zobaczył uchylone drzwi. Otwierając je odrobinę mocniej, zaglądnął do środka. Z wrażenia na ułamek sekundy stracił oddech. Zobaczył tam Zuko, obejmującego dziewczynę wokół talii. Powoli zbliżał swoje wargi do jej ust. Nie mógł na to patrzeć. Odsuwając się od drzwi, usunął się na ziemię. W jego oczach pojawiły się słone łzy. Zakochani ujrzeli na korytarzu niepokojące światło i duży podmuch wiatru. Był on tak silny,że Zuko wylądował pod biurkiem a Katara upadła na krzesło wykręcając sobie nogę.
-K-Katara!-zdołał wymówić nastolatek
-Z-zuko! Ałł! Moja noga!-jęczała
-Co się dzieje?!
-To chyba... O nie! To Aang!
Po chwili Zuko zbierając wszystkie siły szedł pod wiatr. Kiedy w końcu opuścił pokój, stanął w pozycji maga i zawołał:
-Aang!!! Jeśli nie przestaniesz,to cię sparzę!-chłopak nadal tkwił w Stanie Awatara
Zuko chwilę pomyślał i powiedział:
-Katara chyba złamała nogę! Jesteś zadowolony?!
Wiatr ustał, oczy i tatuaże przestały świecić i Aang upadł na ziemię. Zuko natychmiast wrócił do Katary i pomógł jej wstać. Aang pobiegł za nim,ale mag ognia go zatrzymał:
-Nie dość już nam pomogłeś?-warknął-Co cię ugryzło?!
Aang tylko chwilę stał nieruchomo patrząc jak Zuko pomaga dziewczynie jego marzeń. Wystarczył moment by zniknął wśród krętych korytarzy.
Zapłakany udał się do swojej komnaty.
Na dworze było już dosyć ciemno. Pozapalał świece i zaczął medytować.
(...)
Nazajutrz tylko Zuko był wściekły. Katara wybaczyła młodemu magowi powietrza,ale on ciągle dusił w sobie żal,jaki poczuł,gdy zobaczył ją całującą się z Zuko...
Spokojnie trenował magię wody pod czujnym okiem Katary.
-Spróbuj w ten sposób-powiedziała.
Dziewczyna wzięła głęboki oddech. Na chwilę lekko kucnęła i gwałtownie się wyprostowała unosząc ręce wysoko do góry,tworząc przy tym ogromną falę. Aang już miał powtórzyć ruchy przyjaciółki,ale nagle oślepiło ich różowe światło. Przez ból oczu osunęli się na ziemię i powoli poczołgali się za skałę. Światło trochę się zmniejszyło,za to zyskało owalny kształt. Przyjaciele pobiegli bliżej,bo już tak bardzo nie raziło w oczy. Przyglądali się temu zjawisku w milczeniu,gdy nagle wypadł z niego dorosły mężczyzna o dziwnym ubiorze. Dzieci tak się wystraszyły,że krzycząc objęły się nawzajem.
-To nie do wiary!-rozpromienił się przybysz podchodząc do wystraszonych.
-Nie podchodź!-powiedział Aang wymachując swoją lotnią.
-Aang,przestań!-Katara złapała go za ramię-Najpierw musimy...
-Ty...ty...ty jesteś Aang?-niedowierzał-Słynny Awatar Aang?!
-Taaaak. Chyba...
W oku mężczyzny zakręciła się łza w oku i mocno objął chłopca. Katara stała zdziwiona w milczeniu przyglądając się tej niezręcznej sytuacji. Dorosły szybko wyszeptał trzy słowa:
-Kocham cię tato...
-Tato...? Ej,ej! Zaczekaj!-odepchnął go od siebie-O czym ty mówisz?!
-Zaraz ci wszystko wytłumaczę tylko...
Nagle z światła wypadło troje ludzi: Nastoletnia brunetka w stroju z Plemienia Wody,Chłopak o miodowych tęczówkach,leżący pod ciężarem niezdarnego nastolatka,który upadł mu na plecy.
-Co tu się dzieje?!-zdenerwowała się Katara.
-Kataro nie krzycz tak bo ich...
-Katara...?-pierwszy przybysz pocałował jej dłoń-Jesteś piękna jak zawsze...
-Dobra! Jak zaraz ktoś mi tego nie wytłumaczy,to z gniewu chyba wejdę w Stan Awatara!-wściekł się Aang.
Nastąpiła długa cisza. Po chwili przybysze się przedstawili.
-Jestem Bolin!-pocałował rękę dziewczyny- Gdy jesteś młoda,to wyglądasz całkiem,całkiem...
Katara lekko się speszyła,ale gdy podszedł do niej wysoki,czarnowłosy chłopak o złotych oczach, jej oddech znacznie przyśpieszył,a gdy złapał ją za rękę, po jej ciele przeszły ciepłe dreszcze. Wysoka brunetka podeszła do Aanga.
-Aang... Ja jestem Awatarem-wyciągnęła do niego rękę.
Katarę i Aanga zamurowało.
-N-niemożliwe! To ja jestem Awatarem!
-Jesteś moim poprzednim wcieleniem. To światło,to tak naprawdę portal. Jesteśmy z przyszłości. Nazywam się Awatar Korra.
-Pochodzisz z plemienia wody?-zaciekawiła się Katara patrząc na jej strój.
-Tak. Mieszkałam w Południowym Plemieniu Wody. Jesteśmy sąsiadkami!-uśmiechnęła się widząc zdziwienie czternastolatki.
-Jak to "my"...?
-U nas masz ponad 85 lat. Twój mąż nie żyje,masz troje dzieci i czworo wnucząt.
-Mam męża?-powiedziała niedowierzając.
Dziewczyny odsunęły się na bok,by spokojnie porozmawiać.
-A...kim on jest?-zapytała nieśmiało-Jak ma na imię?
-Nie wiesz? To Aang.
Katara gwałtownie przysiadła na skale.
-Jak to? Ja jestem z Aangiem?
-Nie mów,że cię nie pociąga!-zażartowała Awatar-Pozycja Awatara przyciąga wielu adoratorów. Uwierz mi-puściła jej oczko.
-A Zuko?-zapytała pośpiesznie wstając-Z kim on jest? Czy jeszcze żyje?
-Spokojnie,spokojnie-mówiła Korra.-Władca Ognia Zuko już nie ma żony. Zmarła,gdy miał 70 lat. Teraz ma...
-Osiemdziesiąt siedem...
-Skąd wiedziałaś?-zapytała,a Katara lekko się zarumieniła.
-A więc dlatego tak bardzo się zdziwiłaś,gdy powiedziałam ci,że jesteś z Aangiem-wyprostowała się-Ty kochasz Zuko!
-Kto? Ja?!-i znowu ten rumieniec...
-Wiem,że magowie ognia są pociągający. Ja też mam jednego na oku...-odwróciła się nieśmiało w stronę towarzyszy.
-Naprawdę jesteś magiem ognia?-Aang niedowierzał wysokiemu nastolatkowi.
-Jasne...-na jego dłoni pojawił się mały płomień-O! Korra,o czym rozmawiałyście?-podszedł do dziewczyny.
Speszonej Awatar głos zawarł w krtani. Katara od razu wyczuła co się święci i pośpieszyła znajomej na ratunek:
-Tłumaczyła mi skąd jesteście.
-Nie spodziewałem się,że zastaniemy cię jako czternastolatkę Kataro...
-Cóż, przecież to aż 71 lat różnicy-uśmiechnęła się niewinnie.
Nagle zza skał przybiegł Zuko.
-Tu jesteś Kataro. Wszędzie cię...-jego wzrok zatrzymał się na pięknej,wysokiej brunetce.
-Witaj!-Awatar uśmiechnęła się przyjaźnie.-Jestem Korra. Zaraz,moment...
-Co...?-zaniepokoił się Zuko
-Ta blizna...Jesteś Władca Ognia Zuko!
-No prawie władca,ale... Skąd mnie znasz?
-Zuko,to jest Awatar!-zawołał Aang-Ci ludzie są z przyszłości. Korra jest moim następnym wcieleniem.
Zuko gapił się na nią jak wygłodniały wilk. Natychmiast zapomniał o Katarze. Teraz liczyła się tylko ona...
-------------------------------------
A oto jeden z moich pomysłów z mojej chorej wyobraźni ;D
Będą chyba trzy części.
P.S. A tak jakoś zatęskniłam za Mako <3